Blokada stron rządowych

Tutaj dużo informacji o akcjach http://www.facebook.com/Free.No.Acta

Najpierw byly blokady drog, teraz mamy blokady stron. Zawsze znajda sie oponenci blokujacy rozwoj. Tylko czy jest przed czym oponowac, jezeli mamy na mysli rozwoj Rzadu RP ?

Premier straszyl nie tak dawno konsekwencjami lekarzy, jezeli beda sie zachowywali niegodnie przy wypisywaniu recept. Konsekwecje w rezultacie poniesli pacjenci, w drugiej kolejnosci - o wiele mniejsze - lekarze, a autorka papierkowego bubla awansowala na pania marszalek.

Ten, ktory nie popsul, ucierpial najwiecej, a ten, ktory popsul, zostal nagrodzony.

Nie rozumiem takiej hierarchi pociagania do odpowiedzialnosci :| (i moj dobry Boze, przed taka mnie bron). :)

Gras dzisiaj wypowiadal sie, ze problem, to nie atak hakerow, a wynika jedynie z ogromnego zainteresowania strona, no i pare godzin pozniej jego strona takze przestala dzialac.

Swoja droga, co takiego ciekawego jest na stronach rzadowych, ze przegladaja je cale masy ludzi ?;)

Coz, opinia bubliczna, to ostatnie cialo, ktoremu polityk powie prawde, i przyzna, ze nie radzi sobie z problemem.

Wracajac do tematu blokowania panstwowych stron to moja opinia jest prosta.

Nie jestem za piractwem, ale jestem za. :)

Gdybyż to jeszcze o piractwo chodziło...
Moim skromnym zdaniem raczej o zaufanie w jego leninowskiej wersji ("kontrola najwyższą formą zaufania").

I skończy się źle bo przecież wiadomo, że nie chodzi o ochronę dóbr czy walkę z piractwem a jedynie o kasę. Nie mogą sobie poradzić z lokalnymi piratami to się biorą za dostawców bo takich łatwiej namierzyć. Czy nie wydaje się wam, ze musiało do tego dojść? Przecież taka sytuacja trwa od lat i ciągle podejmuje się próby przeciwdziałania z marnym skutkiem. Ten ostatni wymysł na pewno uderzy w wielu użytkowników a Polska podpisze wszystko co jej UE podsunie. poza tym otwiera to rzeczywiscie furtkę do ingerencji władzy w treści umieszczane w internecie a to już jest niebezpieczne.
Uważam, że zakazy niczego nie zmienią a jedynie skomplikują bo jak pokazuje życie są po to aby je łamać. Taka już ludzka natura. Jedni się przyzwyczają bo nie będą mieli wyjścia a inni będą walczyć w sposób taki jak anonymous.

Te protesty i tak nic nie dadzą, wystarczy popatrzec na to co się dzieje na stacjach paliw, co te go, że ludzie protestują przeciwko drożejącym paliwom jak i tak niczego nie zmienią. No moze gdyby paliwo było po 10 zł za litr i ludzie przestali tankować wówczas coś by ruszyło w tej kwestii a tak, narzekać i płacić bo ktoś chce zarobić.

[url=http://eparczew.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1366&pid=12968#post_12968]l_k napisał(a):]

l_k napisał(a):

Te protesty i tak nic nie dadzą, wystarczy popatrzec na to co się dzieje na stacjach paliw, co te go, że ludzie protestują przeciwko drożejącym paliwom jak i tak niczego nie zmienią. No moze gdyby paliwo było po 10 zł za litr i ludzie przestali tankować wówczas coś by ruszyło w tej kwestii a tak, narzekać i płacić bo ktoś chce zarobić.

No nie zgodzę się z tym. Sam fakt, że temat benzyny ma się nijak do tematu to jednak da się protestować w tej sprawie. Podobno na euro mają być blokady autostrad. Jazda nią przez setki samochodów 30 km/h. Pomysł fajny bo uderzy w rząd i zrobi pośmiewisko z władzy na takiej międzynarodowej imprezie. Druga strona medalu to że zamiary nie zawszę są realizowane.

Ludziom podnosi się podatki, ceny benzyny itd... jakoś do tej pory wszyscy to znosili...
teraz zamierza im się wejść "w monitory" ... inicjatywa ogromna... sam zwolnię się z pracy na pikietę w Siedlcach, na którą deklaruje sie już masa osób.

Uważam za nieco historyczne wydarzenia które się dzieją na naszych oczach... już dawno polacy nie wyszli na ulicę chcąc walczyć o coś...

gruha napisał(a):

[url=http://eparczew.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1366&pid=12968#post_12968]l_k napisał(a):]

l_k napisał(a):

Te protesty i tak nic nie dadzą, wystarczy popatrzec na to co się dzieje na stacjach paliw, co te go, że ludzie protestują przeciwko drożejącym paliwom jak i tak niczego nie zmienią. No moze gdyby paliwo było po 10 zł za litr i ludzie przestali tankować wówczas coś by ruszyło w tej kwestii a tak, narzekać i płacić bo ktoś chce zarobić.

No nie zgodzę się z tym. Sam fakt, że temat benzyny ma się nijak do tematu to jednak da się protestować w tej sprawie. Podobno na euro mają być blokady autostrad. Jazda nią przez setki samochodów 30 km/h. Pomysł fajny bo uderzy w rząd i zrobi pośmiewisko z władzy na takiej międzynarodowej imprezie. Druga strona medalu to że zamiary nie zawszę są realizowane.

Ma się duzo, bo prawdą jest, ze cena paliwa wzrosła na świecie o 15% a w Polsce aż o 30% i jak do tej pory tylko wmawia się ludziom, ze tak drogo musi byc bo ropa drożeje i w ogóle u nas paliwo i tak jest tańsze. Jasne, zwłaszcza porównujac je do zarobków przeciętnego Polaka a jakiegoś Niemca czy Angola.
Wątpię w skutek tych akcji bo rząd nic nie zrobi a ceny dyktują koncerny paliwowe dla których jakieś blokady czy tankowanie za 5 zł to nic szczególnego. Tylko zwykłemu szarakowi utrudnia to zycie bo żeby zatankować na stacji musi czekać nie wiadomo ile.
Odnośnie protestów w sprawie podpisania umowy acta, to też niczego nie zmienią a za jakiś czas ludzie się przyzwyczają lub wymyslą coś jak obejść te chore prawo.

A czy to prawda, ze żaden kraj UE nie podpisał jeszcze tej ustawy? Polska jak zwykle pierwsza w podlizywaniu się Amerykanom.

Ten wywiad to fikcja literacka :)