Kobiety trafiły do polskiego obozu pracy

- Prosiłam, żeby przestali traktować nas jak niewolników, ponieważ jesteśmy pracownikami. A on powiedział: jesteście niewolnikami - mówi Naomi Navarro, Filipinka, która przyjechała pracować do Polski. W podobnej sytuacji znalazło się 27 innych kobiet, które w Polsce miały zakontraktowaną dobrą pracę. Zaciągnęły więc pożyczki na podróż i przyjechały z Filipin do Parczewa. Nie przypuszczały, że trafią do obozu pracy.

Filipinki przyjechały do Polski w połowie września, by zarobić przy zbieraniu pieczarek w jednej z największych pieczarkarni w Polsce, w firmie "Myszkowiec" z Parczewa koło Lublina. Zakłady należą do rodziny Myszkowów. Właściciele sprzedają grzyby do Anglii, Holandii i Francji. Na Filipinach kobiety podpisały umowę o pracę z polską agencją. Miały zarabiać miesięcznie minimum 560 dolarów za osiem godzin pracy, przez pięć dni w tygodniu. Prócz darmowego mieszkania, miały otrzymać wyżywienie i opiekę medyczną.

- W internecie znalazłam ogłoszenie, że potrzebują pracowników do pracy w Polsce. Zadzwoniłam więc do agencji. Żeby pracować w Polsce, musiałam zapłacić 4 tysiące dolarów. Sprzedałam naszyjnik, bransoletkę, moją biżuterię r11; mówi Rosie Despi, pracownica z Filipin.

- Niektóre dziewczyny, żeby tu przyjechać, zastawiły swoje mieszkania w bankach r11; dodaje Naomi Navarro.

Po przyjeździe Filipinkom podsunięto do podpisania kolejny dokument r11; umowę o dzieło. Miały pracować na akord i dostawać 35 - 55 groszy za zebrany kilogram pieczarek. O reszcie świadczeń nie było już mowy.

- Nasz pracodawca dał nam kopię umowy, ale nie po angielsku. Nic z tego nie rozumiałyśmy. Kiedy poprosiłyśmy o tłumacza, powiedział, że to jest ta sama umowa, którą podpisałyśmy na Filipinach. Nie mogłyśmy tego sprawdzić i podpisałyśmy r11; mówi Wilma Labindao, pracownica z Filipin.

Pracownice z Filipin mieszkały na terenie zakładu ściśnięte w wieloosobowych salach. Grzyby zbierały w pieczarkarni oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów.

- Wstawałyśmy o g. 4 rano. Wyjeżdżałyśmy autobusem o g. 6 rano. Pracę zaczynałyśmy o g. 7. Z zakładu wyjeżdżałyśmy o g. 20, 21 czasami o 22. Do Parczewa przyjeżdżałyśmy około północy r11; opowiada Naomi Navarro.

Kobiety pracowały bez przerwy siedem dni w tygodniu po kilkanaście godzin dziennie. Za swoją pracę otrzymywały niewielkie wynagrodzenie.

- Odebrałam 227 zł za dwa tygodnie pracy r11; mówi Rosie Despi.

- W październiku zarobiłam 700 zł. To nie starcza nawet na spłatę raty długu, który zaciągnęłyśmy na Filipinach r11; dodaje Naomi Navarro.

Właściciel pieczarkarni odpiera zarzuty kobiet.

- Panie wyraziły chęć pracy w niedzielę, bo przyjechały tu pracować a nie odpoczywać r11; mówi Waldemar Myszkowiec, właściciel pieczarkarni.

Umowy z filipińskimi pracownicami podpisywała agencja pośrednictwa pracy rEuroconnectr1; z Gorzowa Wielkopolskiego. Firma działa niecały rok. Sprowadza cudzoziemców do Polski i przekazuje do pracy w różnych zakładach.

Jak filipinki były traktowane przez polskiego pracodawcę? Czy agencja pracy wynagrodzi kobietom wyzysk z jakim spotkały się w pieczarkarni? Jaką opinię o zakładzie mają polscy pracownicy? Zobacz wstrząsające wyznania filipinek i ich ucieczkę z pieczarkarni zarejestrowana kamerą UWAGI! Reportaż w czwartek w TVN UWAGA! o g. 19.50. Na uwaga.onet.pl obszerne nagranie z ucieczki kobiet z obozy pracy!

www.wiadomosci.onet.pl

Komentarze

Panie Rosłoń, mam nadzieję, że oglądał pan reportaż w TVN. I co pan na to ?? Wyrósł panu pod nosem "Obóz Pracy" ? Na pewno nic pan o nim nie wiedział. No bo niby skąd od Myszkowca, który dawał ludziom dobrze płatną pracę na super-ekstra-hiper warunkach. I jak pan się czuję wysyłając ludzi do takiego pracodawcy ? Jest pan z siebie zadowolony? jak nie to powinien pan w tym momencie skakać z radości albo mam lepszą propozycję dla pana - SAM SIĘ TAM ZATRUDNIJ !!!!!

A co do tej sprawy ma UP w Parczewie? Kobiety, jak wszędzie trąbią, zostały zatrudnione przez firmę z Gorzowa Wielkopolskiego. Swoją drogą niezły koleś z tego właściciela pieczarkarni. Jest zdziwiony sprawą, bo przecież jest idealnym szefem a to ludzie się na nim uwzięli. Powinien dostać taką karę finansową, żeby musiał zamknąć ten swój biznes. To cud, że jeszcze nikt mu nie nastukał garści.

Urząd Pracy ma w sprawie także swój udział, pod warunkiem, kiedy jest pośrednikiem wysyłający z Urzędu do pracodawcy.

Rozmawiałem z Dyrektorem Urzędu pracy w Świdniku i zapytałem jak tego rodzaju pośrednictwo z punktu widzenia prawa ma wyglądać.

Otrzymałem odpowiedz, iż Urząd Pracy ma obowiązek na początku i w trakcie pracy sprawdzić warunki zatrudnienia. Czy miejsce zatrudnienia spełnia warunki miejsca pracy tj. (czas pracy, wynagrodzenie, przerwy w pracy, stosunek pracodawcy do pracownika itp.). Tym bardziej Urząd powinien to sprawdzić, im więcej miejsc pracy pracodawca zgłasza do Urzędu. Zależy to również od rodzaju umowy zawartej, między pracodawcą a Urzędem.

A jak wyglądała tego rodzaju umowa ? Nie wiem. Myślę, że nikt inny jak Pan Rosłoń wie to najlepiej jeżeli oczywiście pośredniczył w kierowaniu filipinek do pieczarkarni ? Więc może ten Pan powinien poinformować opinie publiczną, jaki to był rodzaj współpracy jeżeli takowa została zawarta ?

Mam szacunek do Pana Burmistrza iż mimo, że nie jest odpowiedzialny za ten cały syf to określił się i zajął stanowisko.

Ale są Ci osadzeni bliżej całej sprawy Moim zdaniem, są to ostanie osoby, które w całym temacie powinny milczeć. To od nich należy oczekiwać informacji, wiadomości, jak doszło do powstania obozu pracy w Parczewie ? Tym czasem to właśnie oni chowają się przed "szkłem".

Ciekawe skąd takie nagłe wycofanie ?

tiaaa... Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą;/ Niektórzy forumowicze w każdym newsie i topicu dopatrzą się czyjejś winy i znajdą powód by kogoś oczernić i opluć. Jeżeli już szkalujecie czyjeś nazwisko-odważcie podpisać się swoim!!! Piszę to w obronie dyrektora Rosłonia, który ma lub nie ma ( NIE WIECIE TEGO TCHÓRZE UKRYWAJĄCY SIĘ POD PESUDONIMAMI ) cokolwiek wspólnego z tą sprawą, a i tak stał się waszym celem. ŻAL DUPĘ ŚCISKA ŻE TAKICH MAMY SĄSIADÓW:/

Ojeju jeju Vizir nie rozpłacz się !!!!!!!!:D Jestem Tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem jestem tchórzem JUŻ NIE PŁACZ I SIEDZ CICHO BO ŻAL DUPĘ SCISKA JAK SIE MA TAKIEGO SĄSIADA JAK TY !

Ej Vizir i co mi zrobisz pozwiesz mnie do sądu ? - cytat Pana Myszkowca

Pan Rosłoń- pomijając całą pieczarkarnie, nie potrafi się moim zdaniem, mówiąc bardzo oględnie, odpowiednio zachować. Miałem jedno doświadczenie z tym Panem i aż smutno.

Mógłbym przytoczyć tutaj przykłady i fakty ale nie chce robić top-offu.

Wolał bym tez, opisywać pozytywnie doświadczenia, ale takich niestety nie posiadam. Nie mam też w zwyczaju zmyślać.

Wracając do pieczarkarni- do merytorycznej dyskusji to Pan Rosłoń powinien przedstawić, jeżeli takowa współpraca się odbyła, na jakich zasadach ona przebiegała, czy PUP robił tam kontrole ?

Czy sprawdzał ów zakład ? Czy doszukał się tam nieprawidłowości czy raczej wszystko było ok ? itp.

Milczenie w sprawie uważam za formę ignorowania ludzi, którzy chcą przecież poznać prawdę i ta prawda im się należy. W mieście aż huczy od informacji dlatego że nikt niczego dowiedzieć się nie może.

Bo skoro wszystko jest tak ok, to czemu ukrywa się pewne fakty i ucieka się przed mediami ?

Miałeś jedno doświadczenie a na tym serwisie wspominałeś o tym już z 1000 razy. Odnośmy się do tej konkretnej sprawy, a w tym wypadku nie ma najmniejszej winy ze strony dyrektora UP. I również uważam, że jak się kogoś opisuje podając jego nazwisko bez jego wiedzy i zgody to należy podać także swoje.

Brawo Orange! Odstawmy może prywatne niesnaski, a zajmijmy się sprawą. Po co wplątywać w tak ważne wydarzenie prywatne interesy?! Ja także jestem za tym, że jak już się kogoś oczernia, a nawet jeśli ma się dowody na nieprawidłowości w pracy kogokolwiek to proszę je pokazać i podpisać się:) Dzień Dobry TVN- właśnie znowu o nas mówią :/ może powinniśmy podejść do sprawy z innej strony? Skoro zakazane jest (i słusznie) mówienie"polskie obozy zagłady", to powinniśmy się zjednoczyć i bronić dobrego imienia naszego miasta, by nie powtarzano "parczewski obóz pracy"?? Niestety miałem dużo telefonów z całej Polski i większość zrozumiała ten materiał inaczej i sądzi, że ten "obóz" stworzyli Parczewiacy:( jeśli dyskusja na tym forum nadal będzie toczyła się w takiej atmosferze, to sami będziemy nakręcać coraz to gorsze postrzeganie Parczewa..... Nie po to angażujemy się na tym forum, by dopuścić do takiej sytuacji....

Problem filipinek jest tylko dobiciem szerszego społecznego kontekstu zaniedbań. Z reportażu wynika że parczewiacy byli również wykorzystywani:

http://www.onet.tv/filipinki-w-polskim-obozie-pracy,5776141,1,klip.html#

Faktem też jest że PUP wysyła tam ludzi do pracy. Czy PUP zrobił kontrolę czy pieczarkarnia spełnia warunki miejsca pracy ?

Czy sprawdził czy przestrzega się praw pracownika ? Czy kwota wynagrodzenia jest wypłacane z tożsamą na umowie ? itp.

Następna sprawa to bierność władz. Pomijając Pana Burmistrza który podjął aktywność i wyraził swoje stanowisko. Wciąż jednak nie można się dowiedzieć co zrobiło Starostwo, aby rozwiązać ów problem ? A raczej czego nie zrobiło, aby zapobiec powstaniu problemu ? Dlaczego Pan Starosta godził się aby PUP posyłał ludzi do pieczarkarni ?

Jeżeli ktoś widzi problem tylko w Panu Myszkowcu, widzi krótko. Nie mógł on otworzyć obozu pracy bez z jednej strony przyzwolenia a z drugiej strony uległości władz. Proces otworzenia zakładu pracy jest jednak dość długi i musi on przejść przez zdobycie pozwoleń i akceptacje szeregu instytucji.

Co do nazwisk. Dowiedziałem się u prawnika, że osoby publiczne są zwolnione z anonimowości, natomiast obywateli chroni prawo o Ochronie Danych Osobowych. dlatego w artykułach podaje się nazwisko np. Dyrektora ZUS, MOPS, PUP natomiast tylko imię petenta oraz jego pierwszą literę nazwiska. Chyba że osoba zgodzi się podać wszystkie dane, może też odmówić podania nawet imienia i pierwszej litery nazwiska.

Tak, że proszę nie zabierać prawa obywatelom chronienia się za nickiem i prowokować ich do podawania nazwisk.Z drugiej strony rozumiem, że niektórzy może nawet chcieli by się ujawnić, lecz wolą uniknąć dyskryminacji ze względu na to, że maja swoje zdanie i jasno wyrażają poglądy. Chcą zostać anonimowi ponieważ, po ludzku boja się wciągnięcia na "czarną listę".

Słuszne spostrzeżenie odnośnie ochrony danych osobowych rozwiało ono wszelkie wątpliwości.
W materiale pokazano pracowników którzy tam pracowali byli to mieszkańcy naszego powiatu, miasta więc stąd pojawia się wiele pytań do PUP i do pana dyrektora, który nim kieruje. Pan R. bo może tak powinno się o nim pisać jest osobą publiczną i powinien zabrać głos w tej sprawie, są pytania- chcemy odpowiedzi. Wiele złego słyszy się o PUP może dlatego powinien na te pytania ten pan odpowiedzieć.

Co do "parczewskich obozów pracy" jest to niepoprawne określenie (dobra nazwa to- Obóz Pracy Rodziny Myszkowców), jednak to za przyzwoleniem ludzi władzy z tego miasta ta firma mogła i może działać na terenie Parczewa. Więc ci ludzie nie są z innych krajów czy kontynentów oni są z Parczewa. A jak wiadomo władza reprezentuje społeczeństwo (nad czym często ubolewam) i to dzięki ich "słusznym decyzjom" jest jak jest.

Inna smutna sprawa to taka, że nawet w Bazylice Mniejszej część ogłoszeń była poświęcona wielkiej rekrutacji w tymże "obozie pracy" i to dwa tygodnie z rzędu. Trzeba się zastanowić czy Kościół to miejsce na robienie reklamy firmie Myszkowiec - taka moja refleksja.

Ciekawe jak rozwiąże się sprawa firmy Euroconnect która de facto sprowadziła Filipinki do kraju, a umowy które zostały zawarte opierwały na 560 USD miesięcznie + wyżywienie(ekwiwalent w USD) + opieka medyczna + zakwaterowanie...
A skoro sprawa już tak została nagłośniona to czy władze miasta nie powinny wysłac jakiejś kontroli do pana M. ??
No ale jak powszechnie wiadomo Polska to kraj gdzie liczą się znajomości...

Wracając do kwestii ujawnia nazwisk. Ci co tych nazwisk oczekują zdradzają moim zdaniem swoje złe intencje. Dlaczego tak twierdzę ?

Ponieważ sprowadzają w ten sposób dyskurs na płaszczyznę konfrontacji miedzy osobą publiczną a obywatelem.

Tym czasem dyskurs powinien dotyczyć konfrontacji między osoba publiczną a konsekwencją jej decyzji. Obywatel jest tylko tym który wskazuje palcem mówiąc

" Proszę władzo, tu nabrudziłaś ".

Uważam, że jak ktoś pyta się o nazwisko, to tylko po to, aby obywatelowi ten palce ukręcić. Nie widzę innego powodu.

"Władzo, jak nabrudziłaś, to posprzątaj po sobie a nie obwiniasz obywatela, że wskazuje palcem na twoją niekompetencje a jeżeli obywatel cie pomawia, podaj go do sądu ! "

Podano tutaj pewne fakty,które należało by sprawdzić a nie ganic tych którzy je podają.

Kiedy kupujący wchodzi np. do sklepu i zwraca właścicielowi uwagę np. mówi że:

- Wie Pan, oświetlenie jest słabe, owoce nieświeże i podłoga jest ciągle u Pana brudna -

To jak powinien zachować się właściciel ? Może powinien zapytać ?

- A kim Pan jest, żeby tak twierdzić ? Proszę podać swoje nazwisko ?

:)

Kiedyś już była taka władza która ukręcała palce które pokazywały ich błędy...
Widocznie ciężko się pozbyc starych przyzwyczajeń B)

Ok, myślę, że lekcję prawa dotyczącą ochrony danych osobowych mamy już za sobą i wszystko zostało powiedziane (za co jestem wdzięczny, bo sam wiele się dowiedziałem). Może teraz wrócimy do meritum sprawy... Jakie kroki powinny teraz podjąć odpowiednie instytucje (powiat, gmina, PUP, Sanepid??), by zakończyć tą sprawę, wyciągnąć konsekwencję, wnioski i zrobić tak, by do powtórki nigdy nie doszło? Gdzie szukać winnych? Czy wina leży po stronie właściciela, agencji, a może kogoś innego??

Panu Burmistrzowi, który wyraził zdecydowane stanowisko w sprawie Filipinek "zwracam honor". Odnośnie mojego chowania się za nickiem odsyłam do wypowiedzi Pana z cynamonu (wypowiedź powyżej). Pozostają jeszcze pan Rosłoń i pan Wezgraj. Co oni na to ?
Podam pewien przykład. Mój kolega 2 tygodnie temu stracił pracę. Na pytanie- co będziesz robił dalej- odpowiedział: wszystko, byleby nie rejestrować się w Urzędzie Pracy, ponieważ stamtąd od razu wyślą mnie do obozu pracy myszkowca. Jaki z tego wniosek? Ludzie zaczęli bać się PUP i kojarzyć go z myszkowcem (celowo piszę z małej litery).
A może my (jako chociażby "społeczeństwo e-parczew") zamiast tu pier... i wykazywać wyższość swoich argumentów nad argumentami innych coś byśmy w tej sprawie zrobili. Nie jest nas przecież tak wcale mało - i są wśród nas "tęgie głowy"?

I jeszcze jedno: wyrazy uznania i szacunku dla księdza Proboszcza Andrzeja Biernata.

Właśnie o tym mówiłem wcześniej Lopez. Weźmy sprawy w swoje ręce, nie pozwólmy, by praca mnóstwa ludzi, którzy promują nasze miasto w świecie szła na marne, nie pozwólmy by nazwa Parczew była tak źle kojarzona :( może jakieś oficjalne pismo wystosować do mediów czy coś takiego...sam nie wiem. Ale nie chcę, by nasze miasto było szkalowane tylko za to, że kilku nieodpowiedzialnych ludzi zamieniło życie wielu ufnych osób w koszmar!

Osoba prawna a anonimowość: Anonimy to relikt przeszłości - myślę, że wszystkim źle się kojarzy. Nickiem możesz podpisywać się wyrażając swoje poglądy, zdanie na jakiś temat. Jeśli kogoś oskarżasz i jesteś pewien swego - udowodnij mu winę i odważ się podpisać własnym nazwiskiem. Art. 12 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka : [quote]Nie wolno ingerować samowolnie w czyjekolwiek życie prywatne, rodzinne, domowe, ani w jego korespondencję, ani też uwłaczać jego honorowi lub dobremu imieniu. Każdy człowiek ma prawo do ochrony prawnej przeciwko takiej ingerencji lub uwłaczaniu.[/quote] "Każdy", a więc także osoba publiczna - tylko jak odnieść się do zarzutów stawianych przez Anonim?

* na wstępie oczywiście miałem na myśli "osobę publiczną"

Vizir- nikt tutaj nie ingeruje w niczyje życie prywatne, rodzinne czy domowe. Piszemy o urzędnikach publicznych, którzy z racji swojej funkcji są wystawieni na krytykę. I obywatel ma do tego prawo.

Ludziom jest wszystko jedno, kto siedzi jako dyrektor PUP czy na stanowisku Starosty, nie chodzi tu o walkę personalną, ważne jest, aby ten człowiek dobrze wypełniał swoje obowiązki. Jeżeli tego nie robi, jest narażony na krytykę i tyle.

Są pewne obiektywne fakty:

Czy powstał obóz pracy w Parczewie dla Filipinek ?

Tak !

Czy Parczewiacy są tam również zatrudnieni ?

Tak,są !

Czy ich prawa pracownicze są łamane ?

Tak, są, to wynika z programu Uwagi, gdzie Parczewiacy fakt ten sami potwierdzili !

Czy mimo tego, że informacja o obozach pracy obiegła całą Europę Dyrektor PUP ciągle wysyła tam ludzi do pracy ?

Tak, wysyła bo takich ciągle spotykam i nie tylko ja. Każdy o tym wie.

I naprawdę nie ważne kto zadaje te wszystkie pytania.Możesz nazywać to jak chcesz. Dla mnie to jest skandal co tutaj się dzieję. Ludzie mi płaczą bo nie chcą iść do obozu pracy a publiczny Urząd w biały dzień ich ciągle tam wysyła. Dlatego moim zdaniem władza szykuje sobie BUNT OBYWATELI. Ludzie za długo tego nie wytrzymają, ludzie nie są wcale tacy głupi, a wybory tuż tuż...

Dokładnie, tak właśnie się dzieje !

Vizir ja nie wiem Ty na prawdę jesteś jakiś ograniczony? Przecież tutaj nikt nie wypisuje że pan R. np. bije żonę, ma kochankę, nie płaci alimentów (co jest przykładem ingerencji w sprawy prywatne a nie faktów z życia tego pana), a jedynie jest kwestia tego czy należycie wypełnia swoje obowiązki jako osoba publiczna?
Prawda jest taka, że gdyby nie filipinki to ten proceder trwałby nadal bo nikt z polaków raczej nie poszedłby z tą sprawą do telewizji, a że wyszło że to obóz dla obcokrajowców to już sprawa została rozdmuchana...
Jak się pozwoliło na taki proceder na własnym podwórku to teraz trzeba za to wziąć odpowiedzialność...

Witam!
Z mojego punktu widzenia odpowiadać powinni:
-firma euro connect gdyż do końca nie zweryfikowała podpisania umowy w języku angielskim
- pup parczew który powinien weryfikować warunki zatrudnienia przez swoje ogłoszenia
- burmistrz , gdzie na jego terenie wyrósł obóz pracy
- myszkowiec s......el gdyż śmieje się z w/w instytucji r...cha wszystkich i wszystko. kolesie zesztywniali z w/w instytucji nie wiele mogą. i tak nas myszkowiec r...cha.
pzdro gan

Radzę zachować spokój w słowach pisanych.

ok-emocje.

Oooo... ! Pytanie do Administratora, a gdzie jest ostatni wypowiedz Andrewa _ Goloty która pojawiła się tutaj wczoraj ?

Została usunięta...

Można poznać przyczynę ?

powinienem napisać "pupa" zamiast d..a. Myślę, że to było przyczyną