Za błędy urzędników zapłacą podatnicy

Ponad 400 tys. zł zapłacą podatnicy za błędy gminnych urzędników. Pieniądze mają trafić do rolnika oraz rodziców dziewczynki poparzonej w szkole. Tymczasem wójt liczy, że urząd wykręci się od płacenia.

Najpierw sprawa rolnika. Do jego portfela najprawdopodobniej trafi 270 tys. złotych plus niemałe odsetki. Chodzi o osobę, która dostała w urzędzie złą decyzję o przeznaczeniu swoich gruntów. Wynikało z niej, że interesujący rolnika obszar nie leży na terenie Natura 2000, mógł więc starać się o dofinansowanie do zakupu sadzonek drzew, które chciał zasadzić na interesującym go terenie w okolicach Kodeńca. Urzędnik popełnił błąd – grunty znajdują się w obszarze Natura 2000. Rolnik stracił pieniądze, ale wygrał w sądzie.

– Nieważne kto zawinił, grunt, że wina leży po stronie gminy – przyznaje wójt Grażyna Lamczyk. Podkreśla, że błąd popełniono za jej poprzednika. – Rzeczą ludzką jest się pomylić, dlatego nie ma sensu szukać teraz winnych. Najgorsze jest to, że gmina nie miała w tym czasie żadnego ubezpieczenia w razie takich zdarzeń i nie mogła się ubiegać od ubezpieczyciela o zwrot jakichkolwiek pieniędzy. Niestety, od takich zdarzeń nie uciekniemy, dlatego w tej chwili mamy już takie ubezpieczenie – wyjaśnia wójt.

Czy pracownik, który nawalił, poniósł jakiekolwiek konsekwencje finansowe lub chociaż upomnienie? Lamczyk zapewnia, że wtedy prawo nie dawało takiej możliwości. – Każdy urzędnik ponosi taką odpowiedzialność teraz, bo weszła już nowa ustawa. Nie mogę go ukarać, ponieważ minęło za dużo czasu. Osoba ta nadal pracuje w urzędzie i uważam, że jest kompetentna – zapewnia Lamczyk.

Na tym nie koniec. 100 tys. zł wraz z odsetkami za przeszło cztery lata będą się należały rodzicom poparzonej dziewczynki, która uległa wypadkowi na terenie Szkoły Podstawowej w Uhninie. Tutaj też jest już sądowy wyrok. Sprawa mogła się skończyć polubownie, jednak wójt nie spotkała się rodzicami. – Dzwoniłam do nich z prośbą, żeby przyszli do urzędu, by domówić się w tej sprawie. Ale tamta strona uznała, że od tego są prawnicy – opowiada wójt. 

Do tego zdarzenia też doszło za kadencji jej poprzednika. Lamczyk dodaje, że z tego, co wie, dyrektor szkoły w Uhninie będzie wszczynała sprawę sądową wobec rodziców za niedopilnowanie swojego dziecka. – Taka sytuacja nikomu nie była potrzebna i lepsze byłoby wspólne domówienie się – komentuje wójt.

Wójt przyznaje, że w kasie gminy nie ma pieniędzy na wypłacenie tak wielkich odszkodowań. Radni ledwo dopięli budżet na 2014 rok. – Mam nadzieję, że być może prawnikowi uda się zmniejszyć tę sumę, a najlepiej by było, gdyby gmina w ogóle nie musiała jej wypłacać – mówi z rozbrajającą szczerością.

Kategoria: 
Żródło: 
http://www.slowopodlasia.pl