Komu powiedzieć: kocham cię mamo

To nie pierwsze dziecko tej matki, któremu powiedziała nie chcę cię znać. Dziewczynka przyszła na świat w ubiegłym tygodniu. Ważyła 3200 gramów. Lekarze oceniają jej stan zdrowia, jako doskonały. Niestety, do tej pory jest osobą bez imienia.

Trzy wyrodne matki

- Dziecko przebywa na oddziale noworodkowym. Jest w dobrym stanie ogólnym. Urodzona w terminie, w ciąży szóstej. Szkoda tylko, że w momencie, kiedy chcieliśmy, żeby matka wyraziła pisemną zgodę na zrzeczenie się dziecka, ta opuściła szpital - mówi Tadeusz Zatorski, ordynator oddziału dziecięcego SPZOZ w Parczewie.
Lekarzom zależało na dopilnowaniu formalności, ponieważ matka już przed porodem zgłosiła chęć zostawienia dziecka w szpitalu.
- I dzięki Bogu, że nie przyszło jej do głowy inne rozwiązanie. Za mojej dwunastoletniej kadencji przypadków pozostawienia dzieci było zaledwie trzy. Niestety, wszystkie miały miejsce w ostatnich trzech latach - dodaje Zatorski.
Na podjęcie ostatecznej decyzji matka ma sześć tygodni. W tym czasie może zabrać dziecko ze szpitala lub wyrazić pisemną zgodę na oddanie do adopcji. W tym przypadku obowiązkiem szpitala jest zgłoszenie do sądu rodzinnego. Tak uczyniono. Sędzia w najbliższym czasie podejmie decyzję o tymczasowym umieszczeniu dziecka w placówce opiekuńczo-wychowawczej.

To nie pierwszy raz

- Jeśli matka po sześciu tygodniach zrzeknie się definitywnie praw rodzicielskich, będzie wszczęta procedura adopcyjna. Gorzej, jeżeli matka nie dopełni tego obowiązku i jednocześnie nie zabierze dziecka. Wtedy zaczną się tak zwane schody - tłumaczy Teresa Hołubowicz, kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Parczewie.
Dla pracowników parczewskiego PCPR, to pierwszy taki przypadek. Wcześniej matki pozostawiały dzieci w szpitalu, ale zawsze zrzekały się praw jeszcze przed wyjściem ze szpitala.
- Jeżeli takie zrzeczenie ma miejsce, sprawa załatwiana jest między szpitalem a sądem. W takich przypadkach PCPR jest pomijany, bo sądy kierują sprawę do placówek zajmujących się adopcją, a my taką nie jesteśmy - dodaje Hołubowicz.
Dowiedzieliśmy się, że to nie pierwszy przypadek pozostawienia noworodka przez tę matkę. Dwa lata temu zrzekła się poprzedniego dziecka.
Na terenie powiatu parczewskiego na adopcje czeka przynajmniej kilkanaście rodzin. Wszystkie spełniają warunki adopcyjne. Czy dziewczynka ma szansę trafić do jednej z nich?

tekst pochodzi w całości z http://slowopodlasia.p

Komentarze

Zamiast zapewnić kobietom zwłaszcza ze środowisk wiejskich pełny dostęp do edukacji z zakresu antykoncepcji organizuje się akcje promowania metod naturalnych zapobiegania ciąży, które jak powszechnie wiadomo są wysoce nieskuteczne. Stajemy się powoli zacofanym ciemnogrodem, pośmiewiskiem świata, gdzie edukacja seksualna sprowadza się do gloryfikowania prokreacji. Nikogo nie obchodzi, że niechcianych dzieci jest i będzie coraz więcej, że wielu po prostu nie stać na utrzymywanie wielodzietnych rodzin, bo problem taki dotyczy głównie ludzi mało zamożnych czy rodzin patologicznych, najważniejsze jest rozmnażanie się i powszechna krytyka hormonalnych środków antykoncepcyjnych, które przedstawiane są jako wysoce szkodliwe dla zdrowia lub wręcz niebezpieczne.

Zgadzam się z przedmówcą. Nic dodać nic ująć. Dobrze, że w ogóle dziewczyna urodziła w szpitalu a nie zostawiła na śmietniku.

To za mała społeczność aby decydować się na porzucenie na śmietniku, na wsi na pewno było wiadomo, że kobieta jest w kolejnej ciąży.

Trudno spodziewać się czegoś takiego jak edukacja seksualna w kraju w którym teorie ewolucji obala się historiami o Smoku Wawelskim (może jeszcze Flinstoni!) a polityka prorodzinna sprowadza się do propagandy w postaci becikowego. Trudno, nie pozostaje nic innego jak przeczekać jeszcze trochę a potem do urn.
Pzdr.

No tak przeczekać, łatwo powiedzieć, ale jak, kiedy absurd goni absurd. Ja już nawet telewizji nie oglądam, bo jak widzę kaznodziei pokroju Pospieszalskiego, mającego jedyny, słuszny, katolicki punkt widzenia to aż mi się niedobrze robi. Nie wiem w jaki sposób społeczeństwo dało się tak ogłupić i w dalszym ciągu daje.Oto kolejny absurdalny pomysł, nie wspominając już o umieszczaniu na opakowaniach pigułek antykoncepcyjnych ostrzeżeń o szkodliwości ich przyjmowania http://www.pardon.pl/artykul/351/kopulujmy_dzis_jest_ten_dzien