paintball - gdzie ?

GenX napisał/a:
dzownilem i pytalem, kosz to 30 zl za sprzet i 100 kulek, gra sie w chmielowie, jak beda jacys chetni to dajcie znac kiedy gracie, pisze sie na gre. Jedyny minus to maja tylko 6 zestawow sprzetu

30 zeta za sprzet i 100 kulek wyglada niezle ale problem polega na tym ze jest troche malo tego sprzetu no i ciekawe ile kosztuja kulki.

2-mce temu, jeszcze za granica gralem w paintball w lesie (o ile mozna mowic o czyms takim jak las w Irlandii :) ) i to byla najfajniejsza i najbardziej emocjonujaca gra w jakiej bralem udzial. Wszystkie prymitywne instynkty plus adrenalina. Problem polega na tym ze wystrzelalem okolo 500 kulek (slownie pięćset sztuk)......no i to byl najwiekszy wydatek. Aha w grze bralo udzial 40 osob.
Pzdr

Podłączam się do pytania.
Czy ktoś może opisać typ markerów i warunki finansowe?
Pzdr.

W Chmielowie u Wojtka Hetmana jest paintball. Nie wiem jak teraz jest z cenami, ale zabawa przednia. Do wyboru rozgrywka w lesie albo na polu przygotowanym do tego. Jeśli jesteś zainteresowany to skontaktuj się z Wojtkiem on ci dokładniej wszystko wytłumaczy.

Może być :]

http://eparczew.com/forum/viewthread.php?forum_id=25&thread_id=152

Nie wiem po co zakładasz kilka wątków dotyczących jednego i tego samego tematu. Może lepiej skorzystać z opcji "zmień tytuł wątku" niż zaśmiecać forum?
Gdyby tak każdy do nowej wypowiedzi zakladał osobny wątek to zrobilby się tu straszny bałagan, dlatego nie miej mi za złe, ze zwracam na to uwagę.

Ja w sumie widzę zasadniczą różnicę między dwoma tematami i odpowiedzi w jednym temacie raczej by się troszkę pomieszały co spowodowałoby jego nieczytelność, a żeby forum się rozwijało nie zaszkodzi jeden temat więcej :)

Nie potrzeba zakładać 2 nowych wątków o podobnej tematyce.
Na forach się tego raczej nie praktykuje i takie wątki są zamykane lub przenoszone.
Temat jest jeden i taki sam i powinien znaleźć się w jednym wątku. Tutaj nic się nie pomiesza, bo chyba kazdy potrafi czytać ze zrozumieniem.

Masakra była - ale uszedłem z życiem :)

Zdjęcia fajne, jak zwykle.
Natomiast zupelnie nie rozumiem sensu tej "zabawy", czy nie lepiej na ochotnika pojechać do Afganistanu skoro ma się paramilitarne zainteresowania i tam strzelac z prawdziwej broni w prawdziwej wojnie? ;)

yvonne napisał/a:
Natomiast zupelnie nie rozumiem sensu tej "zabawy" ...

Zanim (może) GenX się wypowie to ja okiem postronnego obserwatora B)
To co mnie odstręcza od "takiej" zabawy jest oczywiście celowanie do drugiego człowieka i zasady zaczerpnięte z prawdziwej walki + zwyczajny brak czasu :(
W dobie krwawych gier komputerowych ten rodzaj rozrywki wydaje sie mieć kilka plusów. Po pierwsze uczestnicy sporo się nabiegają = sport. W bardziej skomplikowanych grach o wygranej decyduje również taktyka i organizacja = myślenie i współpraca. Rozładowanie agresji = mniej nerwów w poniedziałek. W końcu doświadczenie wojny nie tylko w słodkim klimacie Rambo 4 - jedna kulka i GAME OVER :|

Może i masz sporo racji, ale czy takie zabawy z "bronią" nie powodują odwrotnego skutku, czyli zamiast rozładowania wzrostu agresji, przypomina mi się film Gusa van Santa "Słoń" o strzelaninie w liceum, opartej zresztą na faktach lub "Zabawy z bronią"
Nigdy nie pociagało mnie strzelanie do ludzi, pomimo, że kilka x w swoim życiu mialam do czynienia z bronią palną, nigdy też nie grałam w gry podobnej treści dlatego trudno mi pojąć co może być w tym fascynującego?

yvonne napisał/a:
Może i masz sporo racji, ale czy takie zabawy z "bronią" nie powodują odwrotnego skutku, czyli zamiast rozładowania wzrostu agresji, przypomina mi się film Gusa van Santa "Słoń" o strzelaninie w liceum, opartej zresztą na faktach lub "Zabawy z bronią"
Nigdy nie pociagało mnie strzelanie do ludzi, pomimo, że kilka x w swoim życiu mialam do czynienia z bronią palną, nigdy też nie grałam w gry podobnej treści dlatego trudno mi pojąć co może być w tym fascynującego?

Yvonne, chyba Cię trochę poniosło. Przede wszystkim nie mamy tu do czynienia tutaj z bronią tylko z markerami. Ktoś może powiedzieć "jak zwał tak zwał" ale jeżeli tak to dlaczego sklepy sprzedające noże kuchenne nie muszą mieć licencji?!?
Co do agresji to masz rację: gra (kolejne prawidłowe określenie) wyzwala agresję. Tylko że ja nie widzę nic złego w agresji ograniczonej polem paintballowym. Agresja jest wpisana w naszą naturę, jesteśmy jej światkami codziennie.
To co ja odkryłem po zaledwie jednej grze to cząstka mnie samego o której nie miałem pojęcia. Jakiś prymitywny instynkt z dawnych czasów, instynkt myśliwego i wojownika. Instynkt który pozwolił mi, oraz innym zorganizować się w miarę sprawnie działającą grupę, cieszyć się ze zwycięstwa i zastanawiać się nad powodami przegranej. Mnóstwo wysiłku, jeszcze więcej emocji a jedyne "obrażenia " to kilka siniaków.
No to chyba teraz mnie poniosło :) Mam nadzieję że GenX dorzuci bardziej racjonalne argumenty "za".

Polecam spróbować, być może już na wiosnę.

Pozdrawiam.

Wiesz obojętnie czy się strzela markerami czy "zabija" na monitorze kompa, sens jest taki sam - wyeliminowanie wroga i tutaj pojawia się niebezpieczeństwo, bo okrucieństwo staje się cechą pozytywną i pożądaną.
Dawne instynkty nie mają w tym momencie znaczenia, bo kiedyś człowiek zabijał bo musiał a teraz zabija z nudów, dla rozrywki.
Wyzwolenie agresji może być o tyle niebezpieczne, że dla jednostki rozchwianej emocjonalnie lub nie do końca świadomej, nie posiadającej cech empatii tego typu bodźce mogą stanowić element wyzwalający pewne ukryte instynkty, niekoniecznie pozytywne.
Podczas wojny wietnamskiej psychologowie odkryli, że stosując metody które spotyka się dzisiaj w grach komputerowych przełamywali opór żolnierzy przed zabijaniem a, że wówczas nie istnialy tego typu rzeczy stwierdzono, że w dzisiejszych czasach dużo łatwiej jest przygotować daną osobę do zabijania.
Wzrost poziomu agresji powoduje, że traci się zdolnośc reagowania i dostrzegania zła. Jednostka, co prawda doświadcza tzw. agresji symulowanej, jednak po pewnym czasie zaczyna to traktować w sposób naturalny i nie widzi w tym nic złego.

Co do gier typu FPS to nie wypowiadam sie, powiedzmy że ten okres mam już za sobą. Natomiast jeżeli chodzi o okrucieństwo w paintballu to trudno mi jakoś skojarzyć słowa paintball i okrucieństwo, w każdym razie nigdy nie słyszałem żeby ktoś okładał się butlami czy innym sprzętem po wyprztykaniu kulek......i mam nadzieję że nigdy czegoś takiego nie zobaczę!
Na psychologi nie znam się za bardzo, za to znam się odrobinę na musztrze i wiem że żadne gry nie zrobią z człowieka szybciej robota do wykonywania poleceń. Chociaż muszę przyznać że w grach coś musi być, w końcu armia amerykańska rozprowadza za darmo grę tego typu.

Tak w ogóle to myślę że niepotrzebnie zabrnęliśmy w dyskusję o agresji. Myślę że lepszym słowem opisującym tego typu gry jest "współzawodnictwo". Ot, agresja skanalizowana w ramach i zasadach sportu.

Chyba nie bardzo zrozumiałeś, chodziło mi raczej o to, że tego typu gry czy zabawy mogą doprowadzić do tego, że osoba biorąca w tym udział z czasem przestaje zwracać uwagę na okrucieństwo, czy zabijanie na niby i zaczyna traktować to jak coś zupełnie normalnego. W tym jest problem.

GenX napisał/a:
P.S paintball nie wywodzi sie od broni a od urzadzenia do znakowania świń

:D:D:D

Bardzo mnie przekonują zarówno wypowiedzi o "współzawodnictwie" jak i możliwych psychologicznych pułapkach tej zabawy. Nie generalizując myślę, że tak jak nie każdemu "służy" alkohol, nie każdy nadaje sie na kierowcę, nie wszyscy powinni grać w drastyczne strzelanki, tak też istnieją pewnie "osobniki" którym paintball na zdrowie psychiczne nie wyjdzie. Ponieważ odporni stanowią z pewnością ogromną większość, pozwólmy im się wyszaleć, a nawet uświnić ... farbą ;)

Przez GenX się zaraziłem tym sportem:) Ja aktualnie zbieram na sprzęt i to, że tylko raz grałem to już ten sport mnie zafascynował ;)

Jak na razie to jedynie Paluch zrozumiał o co mi chodzi.
Nieważne skąd się wywodzi ta gra czy sprzęt, ważne czemu służy i jaki jest jej sens.
Ja się obawiam, że tego typu gry powodują pewne zmiany w psychice, podobnie jak strzelanki w grach komputerowych objawiające się zmniejszeniem wrażliwosci gracza, tak jak zresztą pisałam.
Owszem pewne osoby są bardziej podatne na tego typu bodźce, inne mniej ale nie wydaje mi się, ze pozostaje to całkowicie obojętne.
Dla mnie sens tej gry jest prosty - "wyeliminowanie" przeciwnika przez jego "zastrzelenie" Tego nie spotyka się ani w sportach siłowych ani w innych dyscyplinach gdzie w grę wchodzi współzawodnictwo.
Dlatego uważam to za niebezpieczne, bo czy nie jest tak, ze gracze interesują się dajmy na to bronią i militariami? Jak to jest?

Własnie, wiec co stanowi sens tej gry?
Bieganie z "bronią" po świeżym powietrzu, eliminowanie graczy przeciwnej drużyny lub swojej, czy może gra ta posiada jakieś głębsze przesłanie?

Są różne odmiany i zadania, które drużyna musi wykonać np. Capture the flag, czyli zdobywanie flagi przeciwnej drużyny i wiele innych. W necie można poczytać ;)

A sam masz nicka przypominający model pistoletu z drugiej wojny światowej "Vis" i nie lubisz celować? :D

http://pl.wikipedia.org/wiki/Pistolet_Vis

Paluch napisał/a:

GenX napisał/a:
P.S paintball nie wywodzi sie od broni a od urzadzenia do znakowania świń

:D:D:D

Bardzo mnie przekonują zarówno wypowiedzi o "współzawodnictwie" jak i możliwych psychologicznych pułapkach tej zabawy. Nie generalizując myślę, że tak jak nie każdemu "służy" alkohol, nie każdy nadaje sie na kierowcę, nie wszyscy powinni grać w drastyczne strzelanki, tak też istnieją pewnie "osobniki" którym paintball na zdrowie psychiczne nie wyjdzie. Ponieważ odporni stanowią z pewnością ogromną większość, pozwólmy im się wyszaleć, a nawet uświnić ... farbą ;)

Dziękuję za ta wypowiedź. Być może już na wiosnę chciałbym zaprosić na grę wszystkich zdecydowanych i niezdecydowanych. Zaświadczenie lekarsko-psychologiczne nie będzie wymagane. Proponuje spróbować, bez ideologii. Lojalnie ostrzegam, zabawa jest w niektórych przypadkach uzależniająca już po pierwszym razie!
Pozdrawiam.

yvonne napisał/a:
Jak na razie to jedynie Paluch zrozumiał o co mi chodzi.
Nieważne skąd się wywodzi ta gra czy sprzęt, ważne czemu służy i jaki jest jej sens.
Ja się obawiam, że tego typu gry powodują pewne zmiany w psychice, podobnie jak strzelanki w grach komputerowych objawiające się zmniejszeniem wrażliwosci gracza, tak jak zresztą pisałam.
Owszem pewne osoby są bardziej podatne na tego typu bodźce, inne mniej ale nie wydaje mi się, ze pozostaje to całkowicie obojętne.
Dla mnie sens tej gry jest prosty - "wyeliminowanie" przeciwnika przez jego "zastrzelenie" Tego nie spotyka się ani w sportach siłowych ani w innych dyscyplinach gdzie w grę wchodzi współzawodnictwo.
Dlatego uważam to za niebezpieczne, bo czy nie jest tak, ze gracze interesują się dajmy na to bronią i militariami? Jak to jest?

heh ale to ze biegaja i strzelaja sie pistoletami na farbki, nie czyni z nich zadnych terrorystow.
Ty robiac fotki dzieciom jestes pedofilem?
a np takie jezdzenie na nartach i strzelanie, nie wiem jak sie to ciulstwo nazywa. to tez sa komandosi?
co do gier, to tez sie nie zgadzam. nawet super mario bros strzelal do tych sówek, czy co to bylo. jak ktos ma zryty beret, to bedzie zabijal nawet ogladajac cale zycie smerfy i teletubisie.
pozdro

Nie o to chodzi, tylko o emocje jakie wywołują wszelkie brutalne gry i zabawy oraz o to jaki to ma wpływ na psychikę, a niewątpliwie ma, co zresztą zostalo udowodnione przez naukowców zajmujących się tymi zagadnieniami.

Ja i dzieci? Chyba żartujesz...;)

ja tam gralem w brutalne gry, a grzeczny i mily chlopak jestem :-)