Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

27 posts / 0 new
Ostatni wpis
Paluch
Obrazek użytkownika Paluch
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Zapraszam do dyskusji.

Paluch
Obrazek użytkownika Paluch
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Trzeba pamiętać, że "omamienie" przez zwierzaka to nie tylko straty finansowe, taka przyjaźń kosztować na może utratę zdrowia, a nawet życia.
Wielu osobom przychodzą ty na myśl głośne przypadki pogryzienia lub zagryzienia przez łagodne z pozoru pieski, które przed atakiem nie zdradzał się ze swoimi morderczymi instynktami.
Problemem na który warto zwrócić uwagę jest szereg odzwierzęcych chorób których my i nasza rodzina możemy się nabawić podczas kontaktów z naszym kotem czy psem

Dziecku z toksoplazmozą nabytą w łonie matki grozi m.in. głuchota, ślepota, wodogłowie, upośledzenie umysłowe.


Toksokaroza może przybrać jedną z czterech postaci: oczną, mózgową, uogólnioną (tzw. zespół wędrującej larwy) lub utajoną. Najczęściej przebiega bezobjawowo. Wszystko zależy od miejsca ulokowania się larw. W toksokarozie ocznej pogarsza się widzenie, a w mózgowej dochodzi do odczynowego zapalenia mózgu wywołującego drgawki. Przedostanie się larw do wątroby skutkuje jej bólami, a do płuc - kaszlem, dusznością, nasileniem objawów alergicznych albo atakami astmy. Zaniedbanie leczenia choroby może spowodować nieodwracalne uszkodzenia tkanek.

Zatrważających informacji pełno jest w internecie - np. taka stronka http://www.poradnia.pl/choroby/choroby-zakazne/324-zoonozy-choroby-odzwierzece

ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.

Celeste
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Po przeczytaniu artykułu byłam skłonna zgodzić się z tezą tego Pana. Ale po przemyśleniu sądzę że nie oparł się o wszystkie aspekty trzymania zwierzaka.
Zwierzęta upodabniają się do nas tak samo jak i my do nich.. Faktem jest iż posiadanie zwierząt w domu wraz z dziećmi dobrze wpływa na ich zachowanie i wrażliwość.
Albo to iż zwierzęta często są wykozystywane w rechabilitacji np dzieci z nadpobudliwością.
Ten artykuł opiera się dla mnie głownie w aspekcie materialnym a nie duchowym.
Kim byśmy byli jak nie mielibyśmy kontaktu z przyroda?

I co do ostatniej wypowiedzi..
Nie można winić np tygrysa że jest mięsożerny. Tak samo jak psa którego się nie wychowało.. Wielu jest ludzi którzy trzymają "agresywne" rasy psów w domach w których sa małe dzieci. I sama byłam świadkiem jak poźniej pan szczuł tym psem innego psa... Wiec.. czyja wina jeśli stanie sie tragedia?
Człowiek sam jest sobie winny swojej głupoty.

Co do praw zwierząt...
Mają prawo do godnego życia i umierania. Tak samo jak powinni mieć go ludzie. Dlaczego człowiek ma stać ponad zwierzętami? Sądzisz że żył byś gdyby nie zwierzęta? Myślę że jakiś szacunek im się należy.. Choćby za to że możesz zjeść dobry obiadek.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Paluch napisał/a:
Trzeba pamiętać, że "omamienie" przez zwierzaka to nie tylko straty finansowe, taka przyjaźń kosztować na może utratę zdrowia, a nawet życia.
Wielu osobom przychodzą ty na myśl głośne przypadki pogryzienia lub zagryzienia przez łagodne z pozoru pieski, które przed atakiem nie zdradzał się ze swoimi morderczymi instynktami.
Problemem na który warto zwrócić uwagę jest szereg odzwierzęcych chorób których my i nasza rodzina możemy się nabawić podczas kontaktów z naszym kotem czy psem

Dziecku z toksoplazmozą nabytą w łonie matki grozi m.in. głuchota, ślepota, wodogłowie, upośledzenie umysłowe.


Toksokaroza może przybrać jedną z czterech postaci: oczną, mózgową, uogólnioną (tzw. zespół wędrującej larwy) lub utajoną. Najczęściej przebiega bezobjawowo. Wszystko zależy od miejsca ulokowania się larw. W toksokarozie ocznej pogarsza się widzenie, a w mózgowej dochodzi do odczynowego zapalenia mózgu wywołującego drgawki. Przedostanie się larw do wątroby skutkuje jej bólami, a do płuc - kaszlem, dusznością, nasileniem objawów alergicznych albo atakami astmy. Zaniedbanie leczenia choroby może spowodować nieodwracalne uszkodzenia tkanek.

Zatrważających informacji pełno jest w internecie - np. taka stronka http://www.poradnia.pl/choroby/choroby-zakazne/324-zoonozy-choroby-odzwierzece

Buehehehe, Paluch czy ty wiesz w ogóle co piszesz?

Dziesiątki dziewczyn które znam i które trzymają koty i psy w domu normalnie zachodziły w ciażę i nie roniły.
Podstawą jest tutaj higiena, po prosty, brudasy nabawią się każdej choroby nie tylko toxo.
Kiedyś rozmawiałam z ginekologiem na temat toxoplazmozy własnie i powiedział mi, ze w u nas od lat nie zanotowano żadnego przypadku poronienia jako wynik tej choroby, więc nie pisz bzdur jako odwet za ateizm czy w ogóle jako odwet za wszystko.

Choroba wywołana pasożytem
Mimo tak częstego występowania pasożyta u kotów, bardzo rzadko wywołuje on chorobę. Występuje ona w wyniku niewystarczającej reakcji immunologicznej. Pojawia się najczęściej u kotów młodych, poniżej 2 lat. U starszych kotów może być związana z obniżeniem odpornośći związanym z zakażeniem białaczką lub Fiv. Objawami choroby są: brak apetytu, utrata wagi, ospałośc, problemy gastrologiczne, neurologiczne.

Toxoplazmoza u ludzi
Mimo że badania wykazały występowanie tego pasożyta np. u 30% ludzie w Wielkiej Brytanii, zakażenie przebiega w przeważającej liczbie przypadków bezobiawowo. Lub może powodować lekkie objawy chorobowe. Bardziej niebezpieczne jest zakażenie się płodu przez łożysko. Może się tak zdarzyć tylko jeśli zakażeniu ulegnie kobieta w ciąży, której organizm nigdy przedtem nie zetknął się z pasożytem i jest ona tym samym nie odporna. W takim przypadku możliwość zakażenia płodu wynosi 40%, zaś możliwość wystąpienia u płodu choroby wynosi 10%.
Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazały, że posiadanie kota lub kontakt z kotami nie oznacza zwiększonego ryzyka zakażenia się tym pasożytem. Mimo że koty są podstawowymi żywicielami i tylko w ich organizamach pasożyt składa jaja, występuje on przeważnie u kotów dzikich i wolno żyjących a nie u domowych.
Badania przeprowadzone w krajach uprzemysłowionych wskazały również, że pasożyt występuje najczęściej u ludzi młodych, którzy lubią jeść niedożone lub niedogotowane mięso lub nie zachowują higieny związanej z przygotowywaniem mięsa. Spożycie zakażonego mięsa jest głównym żródłem zakażenia ludzi.

Aby uniknąć zakażenia:
mięso gotuj dokładnie w temperaturze co najmniej 70 stopni C
myj ręce, przybory i powierzchnie bardzo dokładnie po przygotowywaniu mięsa
myj dokładnie warzywa
używaj rękawic gumowych, gdy uprawiasz ogródek, gdzie chodzą koty
opróżniaj kocią kuwetę codziennie, ostrożnie wyrzucaj używany żwirek i myj kuwetę gorącą wodą. Jeśli robi się to codziennie, nawet jeśli kot przechodzi ostrą fazę mnożenia się pasożyta i składania jaj, jaja nie będą groźne, gdyż potrzebują one co najmniej 1 dzień aby rozwinąć formę zakaźną. Nie stanie się to jeśli zanieczyszczony piasek z kuwety będzie wyrzucany codziennie.
staraj się aby twoje koty nie polowały i nie karm ich surowym mięsem
zabezpiecz piaskownice i miejsca zabaw dzieci aby koty się tam nie załatwiały

Wynika stąd, że zarazenie się dziecka w łonie matki od domowego kota może nastąpić tylko wtedy, gdy wystąpią naraz następujące czynniki:

kobieta w ciąży nigdy wcześniej w swoim życiu nie zetknęła się z pasożytem T gondi
domowy kot został zakaził się po raz pierwszy w swoim życiu poprzez zjedzenie szczura lub zakażonego surowego mięsa i przez ok. 2 tygodnie wydala z kałem jaja pasożyta
kobieta w ciąży czyści gołymi rękami kuwetę, która stała brudna powyżej 1 dnia
następnie, nie umywszy rąk, przygotowuje sobie jedzenie.

Edytowane. Administracja.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Eee, Paluch luzik, akurat ciebie o spamowanie bym nie podejrzewała.

Edytowane. Administracja.

askapar
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Mam psa ma 7 m-cy do wczoraj był domowym zwierzęciem,jednak moja cierpliwość się skończyła, gdy wszystko w zasięgu jego mordki zostawało unicestwione w mgnieniu oka.Teraz "mieszka" w piwnicy-w nocy,dnie spedza na podwórku,jednak mam dość powazny problem ponieważ urosła znacznie /40 kg/ i przeskakuje wszystskie płoty,bramy,bramki itp."zdejmuje"delikatnie mówiąc rowerzystów z rowerów.Szczeka na wszystko co się rusza i bzyczy.Szczerze powiedziawszy nie wiem co mam robić.Czy znacie jakichś psich psychoilogów w Parczewie?Sądzę,że tylko takowy jest w stanie mi pomóc bo nie chciałabym oddawać jej do schroniska.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Jaki właściciel taki pies.

W Parczewie nie ma zwierzęcego behawiorysty.
To, ze pies tak się zachowuje wynika z tego, ze jest młody poza tym każdemu zwierzęciu a w szczególności psu powinno się poświęcać sporo czasu i uczyć go pewnych zachowań od małego.
Jeżeli nie masz dla niego czasu to po co w ogóle go brałaś? Dla zabawy bo ładny i malutki?
Uważasz, ze schronisko to dobry wybór? To ostatnie miejsce w jakim każde zwierzę chciałoby się znaleźć.
Popracuj sama nad psem, poświęc mu więcej zainteresowania, czasu a odczujesz efekty i psycholog nie bedzie ci potrzebny. A i jeszcze jedno - koniecznie wybierz się z nim do weta.

Edytowane. Administracja.

Paluch
Obrazek użytkownika Paluch
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

YvonneS napisał/a:
... o spamowanie bym nie podejrzewała.

Żadnego spamowania. Ciekawy artykuł wygrzebałem :D
http://www.focus.pl/przyroda/zobacz/publikacje/najlepszy-pasozyt-czlowieka/

Najciekawsze fragmenty :
Czy oznacza to, że zwierzęta: psy i koty są naszymi pasożytami? Jak twierdzi prof. John Archer, wybitny psycholog ewolucyjny z brytyjskiego University of Central Lancashire, zaprzeczyć temu twierdzeniu będzie można tylko wtedy, jeśli uda nam się udowodnić, że koszt miłości do pupila jest niższy niż zysk wynikający z tej relacji. Uczony przyznaje przy tym, że nie znalazł przekonujących dowodów na to, by posiadanie zwierzęcia domowego zwiększało sukces reprodukcyjny człowieka.

Nie można wykluczyć, że nasze zamożne europejskie społeczeństwo - z nielicznym potomstwem, słabymi więzami rodzinnymi, dużym odsetkiem samotnych ludzi - jest pod względem uwielbienia dla psów i kotów wyjątkowe. W państwach Azji o bardziej tradycyjnej strukturze społeczeństwa wcale nie kocha się psów. Zjada się je, a z kotów wyprawia się skóry.

Wszystkie te zmiany, którym przez wieki obcowania z człowiekiem uległ pies, przypominają proces dopasowania wyglądu jaja kukułki do jaja gatunku, któremu pasożyt ma zamiar powierzyć misję wychowania swego potomstwa.

ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Z kolei inny znany zoopsycholog Desmond Morris uważa iż człowiek zawarł niepisaną umowę z tymi dwoma gatunkami zwierząt w zamian za pozywienie i opiekę zarówno koty jak i psy miały świadczyć ludziom pewne "usługi" polegające u psów na pełnieniu róznych funkcji od stróżowania, udziału w polowaniach do obrony przed atakiem czy ciągniecia sanek. W dzisiejszych czasach psy wykorzystaje się jako pomoc dla osób niewidomych, tropienie przestępcow czy udział w wyścigach a także walkach.
Nieco mnie zmieniły się warunki umowy zawartej z kotami. Nawiażniejszym zadaniem kota miało być tępienie gryzoni oraz miał też służyć jako miłe zwierzę domowe.
O ile koty pełnią o wiele mniej funkcji "użytkowych" to psy są pod tym względem rekordzistami. W cywilizowanych społeczeństwach psy szkoli się po to aby słuzyły i pomagały człowiekowi. I tak mamy psy które potrafią odkryć ladunek przemycanych narkotyków,szukać osób zaginionych, pomagać ludziom niewidomym w codziennym zyciu.
Oczywiscie istnieją osoby które twierdzą podobnie jak "wybitny" angielski profesor jednak prawdą jest, ze w pewnych wypadkach pomoc ze strony zwierząt jest niezbędna, być moze nie zauważamy tego ale tylko zwierzęta są w stanie "kochać" bezinteresownie, widać to zwłaszcza wtedy kiedy zagłodzony prawie na smierć przez swojego pana pies macha ogonem na jego widok. Zwierzęta niesą mściwe tak jak ludzie i są naszymi przyjaciółmi, a ten kto docenia taką przyjaźń nie da się zwieść słowom o "pasożytach" w odniesieniu do świata naszych milusińskich jak również zjadał ich nie będzie.

Edytowane. Administracja.

nioop
Obrazek użytkownika nioop
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

A ja od tygodnia jestem szczesliwym posiadaczem zółwia .. Nigdy bym go nie nazwał pasozytem.. :/ Jest poprostu .. hmm.. słodki :D
Urządziłem mu wielkie terrarium ( zółw ma jakieś 3cm ) i wręcz uwazam go za członka rodziny...

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

No proszę jaki ładny żółwik.
Z tego co widać to wodny gatunek.
Teściowa też ma żółwia ale on sobie chodzi swobodnie po mieszkaniu i ma już ze dwadzieścia lat a moze i więcej. Przez te lata sporo urósł oczywiscie jak na zółwia.

Edytowane. Administracja.

Paluch
Obrazek użytkownika Paluch
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Przyzna się, że publikacja w Fokusie daje do myślenia. Co do doboru źródeł, tu chyba nie są przypadkowe, w końcu autorem tekstu jest pracownik naukowy UJ.
Nie przekonują mnie stwierdzenia, że niektóre psy są pomocne. Przecież to nie ze względu na bezinteresowną abstrakcyjną inteligencję to robią, tylko zostały tak wytresowane przez człowieka. Odruch Pwałowa - znajduję narkotyki, zasypanego, zaginionego żeby dostać nagrodę (pożywienie), a nie żeby zrobić coś pożytecznego. Zanik funkcji użytkowych kotów czy psów, wyraźnie uwidacznia fakt, że nasze przywiązanie do zwierzątek jest trochę dziwne. Co jeszcze bardziej szokuje - egoistycznie przeznaczamy olbrzymie środki na utrzymanie pupili pełniących tylko rolę maskotek, a w tym czasie miliony jeśli nie miliardy ludzi głodują i mają problem z dostępem do wody pitnej. W tym kontekście hipotetyczne korzyści emocjonalne bledną, na tle wewnątrzgatunkowej znieczulicy.

ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Odnoszę dziwne wrażenie, że ta dyskusja ma związek z poprzednią wymianą zdań na temat wiary i tylko po to temat został załozony.
Nie wierzę w to, ze akurat ty - bądź co bądź artysta i człowiek pobożny jak wynika z tekstu uważasz, że zwierzęta są pasozytami.
Oczywiscie nikt nie musi lubić zwierząt czy to domowych czy zyjących dziko czy gospodarskich ale nie sądzę aby nie zdawał sobie sprawy z tego jak duży wpływ na jego zycie mają własnie one.
Argumenty o głodujących ludziach są zupełnie nieadekwatne do sytuacji, gdyż środki przeznaczane na pomoc zwierzętom nie rozwiążą problemu głodu w Afryce czy innych krajach a nawet go nie zmniejszą.

Edytowane. Administracja.

Paluch
Obrazek użytkownika Paluch
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

YvonneS napisał/a:
Odnoszę dziwne wrażenie, że ta dyskusja ma związek z poprzednią wymianą zdań ...

No ciągle się coś tam pisze. O zwierzakach na ten przykład było już kilka razy i to całkiem ostro.

Ja z kolei odnoszę wrażenie, że nie mogąc mnie przekonać, próbujesz ugłaskać. No cóż kobiety mają swoje sposoby ;)

Powracając do tematu/ów. Chyba nigdy nie zrozumiem sytuacji gdy zwierzętom przypisuje się cech ludzkie, daje się im ludzkie prawa, zapewnia luksusowe życie. W tym samym czasie ludzie na świecie żyją w nieludzkich warunkach i bywają nieludzko traktowani.
Jak by tak brać pod uwagę wyłącznie okoliczności to wypada rozpocząć agitację w celu "uwolnienia rodzaju ludzkiego od zwierzęcych pasożytów".
Jednak istota człowieczeństwa są także zachowania nieracjonalne, które nie dają się uzasadnić i wszelkie tłumaczenia mijają się w zasadzie z celem. Można pod to podciągnąć właśnie bezinteresowną opiekę nad zwierzętami, ale też inne szlachetne przejawy ludzkiego zachowania jak religijność.
Używając szkiełka i oka nie zrozumiemy sąsiadki z I piętra co ma 4 koty, 3 psy, a cała ta menażeria hałasuje i depcze trawnik. Nie zrozumiemy też innej pani z III pietra co chociaż "lata" do kościoła nie jest osobą sympatyczną. Jak uruchomimy dobrą wolę, empatie, tolerancję, a może dowiemy się coś bliżej o historii życia tych Pań, to przynajmniej nie będziemy patrzeć na nie "wilkiem".

ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

LSW napisał/a:
--------------------------------------------------------------------------------
Askapar; radzę kupic pastucha elektrycznego. Z początku będzie to dla domowników pewna niewygodą, ale po krótkim czasie pies się nauczy i będzie trzymał się z daleka od ogrodzenia. Jak juz pojmie, nie trzeba będzie włączac, wystarczy sam drut (taśma) jako straszak. Lepsza chyba będzie taśma bo widoczna. Moje zwierze juz 2 lata chodzi bez podłączonego pastucha i nie próbuje nawet sie zbliżyc do ogrodzenia. A przedtem musiałem 2-3 razy w tygodniu go ganiac po polach

No popatrz a ja za taką propozycję zostałam kiedyś na tym forum obrzucona stosownymi epitetami. :D
Wiem natomiast, że posiadające zwierzęta psy czy koty, dziewczyny z większych miast i te bardziej zorientowane na cywilizację montują sobie takie urządzenia a do nas to jeszcze nie dotarło i moze dlatego ludzie nie rozumieją, ze lepsze to niż uciekające stworzenie lub martwe stworzenie.

Edytowane. Administracja.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Paluch napisał/a:

Ja z kolei odnoszę wrażenie, że nie mogąc mnie przekonać, próbujesz ugłaskać. No cóż kobiety mają swoje sposoby ;)

Nie próbuję i nie sądzę abyś przestał mnie lubić za brak wyznania wiary.

Powracając do tematu/ów. Chyba nigdy nie zrozumiem sytuacji gdy zwierzętom przypisuje się cech ludzkie, daje się im ludzkie prawa, zapewnia luksusowe życie. W tym samym czasie ludzie na świecie żyją w nieludzkich warunkach i bywają nieludzko traktowani.
Jak by tak brać pod uwagę wyłącznie okoliczności to wypada rozpocząć agitację w celu "uwolnienia rodzaju ludzkiego od zwierzęcych pasożytów".
Jednak istota człowieczeństwa są także zachowania nieracjonalne, które nie dają się uzasadnić i wszelkie tłumaczenia mijają się w zasadzie z celem. Można pod to podciągnąć właśnie bezinteresowną opiekę nad zwierzętami, ale też inne szlachetne przejawy ludzkiego zachowania jak religijność.
Używając szkiełka i oka nie zrozumiemy sąsiadki z I piętra co ma 4 koty, 3 psy, a cała ta menażeria hałasuje i depcze trawnik. Nie zrozumiemy też innej pani z III pietra co chociaż "lata" do kościoła nie jest osobą sympatyczną. Jak uruchomimy dobrą wolę, empatie, tolerancję, a może dowiemy się coś bliżej o historii życia tych Pań, to przynajmniej nie będziemy patrzeć na nie "wilkiem".

Niestety, ludzie mają taką "przypadłość", ze wszystkiemu przypisują cechy "ludzkie". Ten kto ma w domu zwierzę wie o co chodzi. ;)

Nie wiem czy miałeś jakieś zwierzę czy masz ale jakoś nie wydaje mi się abyś pochodził z tych ludzi co je krzywdzą. Mozesz za nimi nie przepadać.
Jeżeli zaś chodzi ci o kwestie związane z rozumieniem zachowań to porównywanie miłości do zwierząt z wyznawaną religią jest błędne ponieważ są to dwie zupełnie odmienne rzeczy. Dobry katolik nie powinien się ograniczać do uczestniczenia w obrzędach religijnych i całe jego życie powinno opierać się na zasadach wiary którą wyznaje, natomiast gdzie w tym wszystykim zmieścić psa?

Edytowane. Administracja.

Paluch
Obrazek użytkownika Paluch
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

racjonalnie patrząc ... miejsce psa jest na łańcuchu :|

ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Paluch napisał/a:
racjonalnie patrząc ... miejsce psa jest na łańcuchu :|

No co ty?
Łańcuch stresuje zwierzę i moze doprowadzić do zwiększenia poziomu agresji wobec ludzi i innych zwierząt.

Edytowane. Administracja.

Paluch
Obrazek użytkownika Paluch
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

przez wiele lat łańcuch był normą, ale to tylko przykład :)

Chce pokazać, że to co mieści się w sferze uczuć nieracjonalnych opiera się głównie na improwizacji, odgadywaniu potrzeb i wymagań drugiej strony, a nie tylko odtwarzaniu tradycyjnych wzorców. Oczywiście są pewne granice. Przykładowo w tych ramach nie będziemy czworonoga uczyć latać, albo wkładać tygrysowi reki do paszczy. Podstawowym kryterium jest rozeznanie co jest naprawdę i długofalowo dobre.

ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.

askapar
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Yvones.
Czy jest jakaś dziedzina w której nie byłabyś specjalistką?

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

askapar napisał/a:
Yvones.
Czy jest jakaś dziedzina w której nie byłabyś specjalistką?

Bueheheh, a czy ty potrafisz myśleć?

Paluch, czy to twoje panoramy zdobią ściany UM?

Edytowane. Administracja.

askapar
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Nie wiem, odpowiedz mi - Ty wiesz lepiej.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

askapar napisał/a:
Nie wiem, odpowiedz mi - Ty wiesz lepiej.

Jesteś pewna?
Nawet cię nie znam (i raczej nie chcę), buehehehe.

Poza tym chyba odbiegamy za bardzo od tematu wątku?

Zdaje się, ze pytałaś co zrobić z zabawką, o sorki, z psem.
Sama mam zwierzęta i bardzo lubię obserwować ich zachowania, z racji wykonywanego zajęcia spędzam z nimi sporo czasu jak również na fachowych forach miłośników zwierząt, stąd się bierze moja "wiedza".
Zwierzę to obowiązek, nie wystarczy kupić czy przygarnąć, trzeba je też umiejętnie "wychowywać". Kotu pokazywać, ze nie wolno drapać mebli i obić a psa uczyć pewnych zachowań.
Im młodsze zwierzę tym szybciej "załapuje" o co w tym wszystkim chodzi.
Poza tym istnieje sporo literatury fachowej na ten temat, zawsze warto sięgnąć i poczytać.
Oczywiscie to, czy skorzystamy z poszerzania naszej wiedzy zależy tylko i wyłącznie od nas.;)

Edytowane. Administracja.

askapar
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

CYT."Jeżeli nie masz dla niego czasu to po co w ogóle go brałaś? Dla zabawy bo ładny i malutki? "... Skąd pewność,że nie mam dla niego czasu?i sugestia,że pewnie jestem nieodpowiedzialną osobą bo wzięłam go dlatego,że ładny i malutki; a to,że nalezy z nim pójść do weta to chyba oczywiste.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

askapar napisał/a:
CYT."Jeżeli nie masz dla niego czasu to po co w ogóle go brałaś? Dla zabawy bo ładny i malutki? "... Skąd pewność,że nie mam dla niego czasu?i sugestia,że pewnie jestem nieodpowiedzialną osobą bo wzięłam go dlatego,że ładny i malutki; a to,że nalezy z nim pójść do weta to chyba oczywiste.

Chyba nie za bardzo oczywiste skoro do tej pory u weta nie był.

Jeżeli ktoś bierze zwierzę a później pisze, ze rozważa oddanie go do schroniska bo psoci to w ten sposób sam wystawia sobie negatywną opinię. Dziwisz się, że inna osoba może to tak odbierać?

Edytowane. Administracja.

Paluch
Obrazek użytkownika Paluch
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

YvonneS napisał/a:
Poza tym istnieje sporo literatury fachowej na ten temat, zawsze warto sięgnąć i poczytać.

Kiedy taka literatura jest nudna i nie działa na wyobraźnię. Oprócz tego zwierzę to zwierzę, każde psoci tak samo ;)

ps. Jeśli rzadko tutaj zaglądasz i nie chce ci się czytać wszystkich odpowiedzi, napisz to już w pierwszym swoim poście.

Wespazjan2
Zwierzę domowe. Przyjaciel a może sprytny pasożyt ?

Paluch napisał/a:

Kiedy taka literatura jest nudna i nie działa na wyobraźnię. Oprócz tego zwierzę to zwierzę, każde psoci tak samo ;)

Oczywiscie, ze będzie nudna dla kogoś kto się tym nie interesuje.

Edytowane. Administracja.